-

Janusz-Tryk

Stan permanentnej irytacji czyli jak się rodzi urzędnik?

Właściwie wszystko dałoby się zamnkąć w jednym zdaniu: ciśnienia jakie działają na pracownika w urzędzie po jakimś czasie, czy tego chce czy nie chce, formują z niego urzędnika właściwego. Urzędnik właściwy czyli taki, którego nie darzy się sympatią. On o tym wie i to akcepuje. Wie też, że tak ma być. Tak musi być. A jakby chciał to zmienić, to jedyny pewny skutek tego będzie taki, że przestanie być urzędnikiem, bo nikt nie będzie akceptował jego zachowania. To się wydaje śmieszne. Bo to jakby powiedzieć: ludzie chcą urzędników właśnie takich jakich nie darzą symptią. Nie mogę powiedzieć, że chcemy, bo ja już ludziem jestem coraz mniej. Za to coraz bardziej urzędnikiem, co naturalnie niejeden czytający już zaczął podejrzewać. Może nawet ten czy ów zorientował się po samym tytule.

Tak czy inaczej. Taki ciekawy paradoks. Ludzie chcą mieć urzędników na których będą narzekać. Urzędników, na których możnaby było nienarzekać sprowadzają bardzo szybko do poziomu, w którym można się rozluźnić i ponarzekać. I ten stan jest traktowany jako naturalny. I faktycznie dochodzę do przekonania, że tak jest. Że jedno do drugiego idealnie pasuje. I jedyne co niepasuje to jest urzędnik, który chce być jednocześnie człowiekiem. A paszoł won!

Kluczowym słowem jest, być może nie tylko w tym przypadku, staranie się. Urzędnik-który-stara-się-być-człowiekiem (a więc się po prostu stara, żeby było lepiej) powoduje zaburzenia w systemie. Robią się jakieś takie perturbacje, jakie powoduje zła areodynamika jakiegoś pojazdu czy samolotu. Jak sylewtka jest opływowa to przepływ powietrza tworzy piękne linie. Taką sywletkę ma urzędnik właściwy.

Jaki to system? Tak mi się wydaje, że to odryłem, bo jak powszechnie wiadomo, jak się jest na etacie, to się ma dużo czasu na dłubanie w nosie i rozmyślania filozoficzne. Ktoś powiedział, że łatwo było wyjść z komunizmu ale ciężej żeby komunizm wyszedł z nas. Opytmistą był ten człowiek. W naszym przypadku to raczej bym powiedział, że łatwo było wyjść spod okupacji ale żeby okupacja... Takie to rzeczy przychodzą pracownikowi na etacie do głowy. Gdzie okupacja a gdzie III RP? Demokracja przecież. No demokracja demokracją, ale władza jest z założenia zła. Nawet jeśli wybrana przez naród. Stosunek do władzy może być tylko jeden – wrogi. Inny stosunek jest ... kto wie czy nie antypolski. Chyba to dobre słowo. Urzędnik jest na służbie władzy. Władza jest zła. Urzędnik musi być zły. Musi być wrogiem. Najistotniejszym elementem demokracji jest poczucie zadwowolenia czerpane z widoku władzy, która oddaje władzę. To jest święto demokracji. Taka władza zapędzona w kozi róg, taka bezsilna jest najsłodszym nektarem, którym upaja się naród. Niejeden znajedzie się taki, który będzie chciał sprzedać kopniaka takiej władzy. Z tym momentem nie może się nigdy równać moment kiedy przychodzi nowa władza. Ten moment też cieszy ale nie tak. Bo jesteśmy też tacy trochę głupkowaci. Tacy mądro-głupi. Bo też przecież wierzymy nieraz w opowieści tej nowej władzy. Nowej władzy, która poprzednią krytykowała i dlatego nam się bardzo podobała. Szybko jednak nam nie odpowiada, bo jakoś tak dziwnie jest trzymać z władzą. Fajniej jest ją krytkować.

Wracając do tematu. Urzędnik-który-stara-się-być-człowiekiem przechodzi różne perypetie, miota się, do czegoś namawia, coś organizuje, coś opowiada itd. itp. Nadchodzi jednak taki dzień, że po którymś tam zgaszeniu jego entuzjazmu doznaje on rodzaju spokoju i wtedy to bardzo klarowna myśl się wyłania w jego głowie: "Po jaką cholerę ja się tak staram?" Wierzcie mi, że to jest olśnienie. W sumie jest to dowód, że zawracało się kijem Wisłę. Następnie pojawiają się myśli jak ułożyć sobie dalszą egzystencję, która będzie polegała na przerzucaniu odpowiedzilności na innych. W slangu Szkoły Nawigatorów "przerzucanie kosztów". Może lepiej jest powiedzieć o staraniu się, żeby inni nie przerzucali na nas kosztów. Takie staranie jest jedynie słuszne!

Powiem jescze na koniec, że podejrzewam, że w podobnym procesie rodzi się polityk.

Dziękuję za uwagę. Jutro może się będę wstydził tego tekstu i będę się bronił, że został napisany w afekcie.
 



tagi:

Janusz-Tryk
26 lutego 2021 19:23
24     1393    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Magazynier @Janusz-Tryk
26 lutego 2021 21:07

Powiem panu szczerze, że nie wiem jak to jest z urzędnikami. Zaś moja pośdświadomość podsuwa mi wyobrażenie, nie wiem czy słuszne: wejscie na opłacalny urząd urzędnika dają plecy. I od tego się zaczyna wyścig w ramach piramidy. Niekoniecznie trzeba piąć sie wzwyż. 

Co ciekawe mam w rodzinie przykład przeciwnego startu, choć w 'elitarnej' placówce oświatowej, jeden z tych flagowych uniwerków. Bez jakiś tam specjalnych pleców. Ale za to z pełnym spontanicznym utożsamieniem się ze zwykłym wielkomiejskim środowiskiem, w sumie średniogazownianym antypolskim. W końcu z próbą buntu wobec doli urzędniczej, wobec otaczającej głupoty, próbą wyłamania się i robienia własnej kasy, co ciekawe na śpiewaczej sztuce ambitnej. Zakończonej zderzeniem z twardym dnem niemożności zrobienia kasy i powrotem do szarej doli urzędniczej. Ot los człowieka. Na szczęście bez żadnej tragedii rodzinnej. Ale też bez specjalnych układów. Jeśli już to z takimi zwykłymi, niskiego szczebla.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Janusz-Tryk
26 lutego 2021 21:33

Z moich urzędniczych czasów, to obok zapoznawania się z hierarchią, najbardziej bolało jak się człowiek przejął losem interesanta, a interesant zwyczajnie człowieka oszukał. 

Teraz jak rozmawiam w kwestiach urzędniczych to daję takie pytanie: wolisz trafić na miłego i serdecznego urzędnika, który wyda Tobie błędną decyzję z którą będzie w przyszłości masa problemów, czy wolisz trafić na "niemilca", który chuchnie Tobie zza biurka papierosem, ale jak wyda decyzję, to będzie dla Ciebie korzystna i nikt się jej nie będzie mógł czepić.

Z czasów urzędniczych pozsotała mi fraszka Gałczyńskiego

"Od idioty do idioty, idzie sobie Panie złoty

Papier,

W ciężkim trudzie, w czoła pocie, oddaje idiota idiocie

Papier"

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @grudeq 26 lutego 2021 21:33
26 lutego 2021 22:54

Całkiem się Gałczyńskiemu ta fraszka udała :)

To pewnie dotyczy wielu zawodów - miły czy skuteczny. Słyszałem kiedyś taką historię o malarzu który miał porządek w pracowni ale jego obrazów nie dało się oglądać. Czasami jest coś za coś.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @Magazynier 26 lutego 2021 21:07
26 lutego 2021 22:58

"zakończonej powrotem do szarej doli urzędniczej". To mnie trochę pocieszyło. Prawdpodobnie w każdym zawodzie człowiek zderza się z jakimiś przeciwieństwami i uskutecznia kombinacje alpejskie.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Janusz-Tryk
26 lutego 2021 23:12

Raz miałem ostrą sprawę z urzędem i urzędnikami.

Przyszli na kontrole. A na miejscu spotkali mojego adwokata, który całkiem niedawno robił im szkolenia z zakresu wiedzy, której dotyczyła kontrola. Ich miny bezcenne.

Sprawę wygrałem gładko w sądzie. Niczego się nie nauczyli...

Mi zależy żeby w urzędach pracowali ludzie nieprzekupni i znający się na swojej robocie.

To niestety rzadkość ale nie ma co się dziwić - prawo zmienia się bardzo często a pensje nie rosną...

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Janusz-Tryk
27 lutego 2021 02:02

ujmę to tak
(zastrzegam, że moje uwagi  dotyczą urzędników urzędów centralnych, albo agend państwowych na szczeblu central):

końcowym etapem metamorfozy  urzędniczej, czyli po wielu latach pracy zawodowej jest cynizm.
Zwyczajny, pospolity cynizm.

Może on przejawiać się w rozmaity sposób.

Np. wykonywaniem zadań służbowych (w dużej części fikcyjnych i zbędnych) na zasadzie "najmniej jak tylko System (przełożeni - nadzorcy w Systemie) są w stanie tolerować". Jasne, że to wymaga sporej praktyki oraz wielu prób i błędów. Ale da się. W każdym razie mnie się to udało.

No więc problem jest złozony. Mamy bowiem na ogł  do czynienia z mieszaniną rozmaitych motywacji, charakterów, oraz zwyczajnie niejednakowych kompetencji posród urzędników.

I tak, mamy takich którzy pracować chcą i potrafią jest to najmniejsza liczebnie reprezentacja). Następnie tych, którzy chcą lecz nie potrafią (jeszcze). Dalej idą tacy, którzy potrafią, ale nie chcą (już). No i pozostaje stabilna duża grupa, czyli ci którzy nie potrafią i nie chcą.

Oczywiście najbardziej wydestylowany cynizm mozemy zaobserwować wśród przedstawicieli trzeciej z wymienionych grup.  Z czego on się bierze? Np. z tego, ze do doswiadczonego "zawodowca" daja dopomocy (po naukę jakby), ko0gos kto nie potrafi pracować , ale też nie chce, bo swój  etat zawdzięcza wysokim koneksjom,np. politycznym (dajmy na to jest to były poseł i nie moze być zatrudniony nizej doradcy czy głównego specjalisty). No, ale co począć, skoro on niczego nie umie. Prosze sobie wyobrazić  sytuację, że ten "nominat" wykonuje zadanie z jakimś rutyniarzem, mając od tego rutyniarza wyższy stopień słuzbowy, no i rzecz jasna wyższe pobory z etatu  ( w tym, oczywiście nagrody, etc.).

Ja wyszedłem z załozenie, zeby w swojej pracy zawodowej (w owych "wysokich rejestrach urzędowych")  "nie szkodzić" tym, którzy pracują zazwyczaj  ciężej, ich praca jest bardziej potrzebna, czyli bardziej sensowna,  ale  za to wykonywana za mniejsze wynagrodzenie.

Mam poczucie, że mi się to udało, choć oczywiście efektem  było porzucenie ambicji na zrobienie  tzw. kariery, warunkowanej przez udział w wyścigu, kto jest bardziej gorliwym wykonawcą najbardziej nonsensownych zadań służbowych. A jak rozeznać, które to są sensowne, a które nie bardzo lub wcale? O tym już wspomniałem wcześniej,taki wgląd  daje praktyka i lata stażu zawodowego.

No i jeszcze doszłą odmowa taplania się w bagienku plotek i pomówień, czyli "podsrywania" mądrzejszych i zdolniejszych.

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Janusz-Tryk
27 lutego 2021 06:45

Może  nie powinienem zapeszać, ale ostatnio spotykam tu samych miłych urzędników. Odwrotnie jest z lekarzami, ale widocznie coś za coś...

zaloguj się by móc komentować

tadman @ThePazzo 26 lutego 2021 23:12
27 lutego 2021 08:52

Zauważyłem, że wielu urzędników jest odpornych na wiedzę i są dobrzy w tzw. sprawach rutynowych, a jeśli sprawa taką nie jest to nie przyznają się, że nie wiedzą i najczęściej mówią, że tego nie da się lub nie wolno zrobić. Czasami na opieszałego lub opornego urzędnika działa rozmowa z jego zwierzchnikiem. Na tzw. śpiącą królewnę warto wsiąść by załatwić sprawę, a rasowej biurwie trzeba trochę schlebiać.  Czasami trzeba spróbować powtórnie, może trafi się na sensowniejszego urzędnika.

Chciałem zameldować małżonkę w swoim mieszkaniu na okres tymczasowy i urzędniczka twardo mówi, że w takim przypadku muszę zameldować na stałe. Twierdzę, że może zameldować, bo robiłem to już ze dwa razy, a ta z poczuciem wyższości odpowiada, że tamta urzędniczka nie znała przepisów i tak nie wolno. Nie kłóciłem się i dałem za wygraną. Wróciłem w następnym tygodniu i sprawę załatwiłem pomyślnie.

Wiem, że zapytanie się urzędnika czy wolno to pytanie o kłopoty.

A teraz coś optymistycznego. Nasz urząd miejski wprowadził lata temu gruntowną reorganizację i w hallu umieścił punt informacyjny, gdzie siedzą młode panienki i potrafią delikwenta odpowiednio pokierować, a jeśli czegoś nie są pewne to telefonują do działów by upewnić się, że petent będzie tam obsłużony. W sprawach wymagających dołączenia dokumentów dysponują stosownymi formularzami lub podają jakie dokumenty są potrzebne przed załatwianiem danej sprawy. Kiedy pierwszy raz zostałem tak "potraktowany" to nie mogłem otrząsnąć się ze zdumienia.

Z moich obserwacji wynika, że najgorszy sort urzędników jest w US i z fachowości, ba, z nieumiejętności liczenia, sądzę iż wiele osób trafiło tam, bo miało plecy.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @tadman 27 lutego 2021 08:52
27 lutego 2021 10:16

"Dobrzy w sprawach rutynowych". To jest zaleta dlatego, że z moich doświadczeń wynika, że osoba taka bardzo sprawnie pracuje. Tzn. nie ma zaległości. Znowu jest to coś za coś. Jeśli chcesz się wyrobić z materiałem do przerobienia to stosujesz rutynę. Jeśli nie to ciągle jesteś do tyłu z pracą, co powoduje, że możesz w pewnym momencie zawalić coś ważnego. Rozpatrywanie nietypowej sprawy jest też bardzo czasochłonne.

Kiedyś pokłóciłem się z Panią z urzędu skarbowego bo próbowałem jej wytłumaczyć, że z jednej strony gmina wraz z jej jednostkami organizacyjnymi, jest traktowana jako jeden podatnik VAT, a z drugiej strony przy podawaniu numerów do białej listy nie można podać rachunków tych jednostek bo mają inny NIP niż gmina. W sumie to teraz mi trochę wstyd z tego powodu bo czemu pracownik ma za to odpowiadać, że przepisy wprowadzające białą listę nie wzięły pod uwagę nietypowego podanika vat jakim są jednostki samorządu terytorialnego. Vat jest w ogóle bardzo skomplikowany i prawdopodobnie ze wzgędu na to, od tego roku przerzuca się VAT do większych urzędów skabowych w których jest bardziej wyspecjalizowana kadra.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @ThePazzo 26 lutego 2021 23:12
27 lutego 2021 10:23

To też chyba stawia w niekomfortowej stytuacji tego adwokata. Ale tak jest, że te role się mieszają. My jeździmy na szkolenia organizowanymi przez instytucję, które nas kontroluje. Dokształcamy się razem z naszymi kontrolelami. Mamy jako urząd umowę z firmą doradczą, która pewnie reprezentuje podmioty w sporze z innymi urzędami. Są przepisy o konflikcie interesów ale raczej nie dotyczą szkoleń.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @stanislaw-orda 27 lutego 2021 02:02
27 lutego 2021 10:28

"najmniej jak tylko System (przełożeni - nadzorcy w Systemie) są w stanie tolerować" - esencja :)

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski 27 lutego 2021 06:45
27 lutego 2021 10:45

Poza tym lekarze dochodzą do swojej postaci właściwej pod wpływem na nich działających ciśnień. Ktoś kto zajmuje się finansami szpitala mogłaby coś o tym powiedzieć.

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @Janusz-Tryk
27 lutego 2021 11:08

Panie Januszu - znam urząd (dział rejestracji działalności gosdarczej) , w którym pracująca kobieta była życzliwa ludziom (bez naginania prawa, żeby było to jasne) - i był to stan stały, przez wiele lat. Przyszła druga - i ta była nieżyczliwa, wszystko było problemem i nic się nie dało "normalnie" - było długo, trudno i z oporami. W innych urzędach - ze skarbowymi włącznie jest podobnie - w ostatecznym rozrachunku to nie abstrakcyjny system deprawuje i zmienia ludzi - a ludzie tworzą system.  Istotne jest, kto i jakich ludzi dobiera.

Dramatem jest dobór negatywny - takiego dokonują zazwyczaj politycy (czy też ogólnie ludzie władzy) - lepszy degenerat, ale wierny - niż człowiek z kręgosłupem i pojmujący funkcję, jako służbę na rzecz dobra, a nie sterowanie filtrami, by "nasi", ogólnie "swoi" mieli lepiej.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Janusz-Tryk 27 lutego 2021 10:23
27 lutego 2021 11:10

To było dawno temu gdy wprowadzaliśmy przepisy z UE.

Absolutnie nie stawia w niekomfortowej sytuacji adwokata, wręcz dlatego mu płaciłem bo wcześniej szkolił ten urząd.

Najlepsi specjaliści nie pracują przecież w urzędach tylko w prywatnych firmach doradczych.

Stwierdzam jednak, że przez lata prowadzenia firmy nie miałem zbytnio problemów z urzędami - nawet z US. Czasami nawet się zastanawiałem czy mam szczęście czy ta zła wola urzędnicza i niekompetencja to mity.

A może po prostu wszystko miałem zawsze zgodnie z prawem więc nie było się do czego przyczepić.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @ThePazzo 27 lutego 2021 11:10
27 lutego 2021 11:24

"Najlepsi specjaliści nie pracują przecież w urzędach tylko w prywatnych firmach doradczych." Teraz urzędy często korzystają z tych firm doradczych. Nie wiem czy to w ogóle nie jest tendencja do korzystania przez urzędy z usług firm doradczych. Teraz dzieje się to z przepisami o ochronie danych osobowych.

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @ThePazzo 27 lutego 2021 11:10
27 lutego 2021 11:29

A może po prostu wszystko miałem zawsze zgodnie z prawem więc nie było się do czego przyczepić.

W ramach tej zgodności z prawem są szerokie widełki, w jakich można się poruszać. Np. prąd mogą Panu podłączyć w 7 dni, jak Pan jesteś swój - albo w półtora roku. Obie sytuacje są zgodne z prawem. W oparciu o ten sam stan prawny i faktyczny można Pana ukarać i zakazać - lub nie.

Prawo to zbiór norm ogólnych i abstrakcyjnych, które nie przewidują wszystkich życiowych przypadków. To jest ta słynna uznaniowość - której nie da się całkowicie wykluczyć - leczy się to biegunką legislacyjną, tj. mnożeniem norm instrukcyjnych, będących odpowiedzia na przypadki, których norma ogólna nie przewidywała w sposób dostatecznie jednoznaczny.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Janusz-Tryk 27 lutego 2021 11:24
27 lutego 2021 11:29

Wiem, że się tak dzieje ale to jest wg mnie niezdrowa sytuacja, która prowadzi do nadużyć. 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Wolfram 27 lutego 2021 11:29
27 lutego 2021 11:31

Zdaje sobie z tego sprawę - dlatego myślę, że per saldo miałem szczęście.

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @Janusz-Tryk 27 lutego 2021 11:24
27 lutego 2021 11:32

Ci "najlepsi specjaliści" - to często ci, źli, którzy deprawują tych "niedokształconych".

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 27 lutego 2021 11:10
27 lutego 2021 11:34

US-y topraca bezposrednio na linii "frontowej", czyli styku z rzeczywistym problemem. Im wyzej tym większa abstrakcja agregowana z zbiorczych statystykach. W nich staja sie niezauważalne  problemy rzeczywiste, bo dochodzi jeszcze "podkolorowywanie" owych statystyk.

Cos podobnego  jak ministerialne rejestry zachorowalności na CoVid,  odczytywane na antenie tv z namaszczeniem przez urzędników szczebla rządowego.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 27 lutego 2021 11:34
27 lutego 2021 11:55

US też pewnie czepia się bardziej dużych podmiotów - można nałożyć większe kary. :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 27 lutego 2021 11:55
27 lutego 2021 13:46

Przeciwnie, duży podmiot ma na  ogół niezłą obsługę prawną, no i przy dużym trzeba się sporo narobić. Lepiej kalkuluje się "oblecieć" kontrolami" sto małych sklepików albo punktów usługowych. Pewniejsze zajęcie, przy tym łatwe i przyjemne. Staystyki kontroli (ilosciowe) dobrze wypadaja, no i mała szansa, że komuś "ważnemu" wdepnie się na odciski.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 27 lutego 2021 13:46
27 lutego 2021 15:07

To jak z policją - lepiej wlepić mandaty Bogu Ducha winnym obywatelom niż ryzykować kontakt z prawdziwymi bandziorami.

Statystyka działa, papier wszystko przyjmie.

Coś w tym jest.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 27 lutego 2021 15:07
27 lutego 2021 15:57

Ja znam to z opowiadań sklepikarzy. W małych miastach, gdzie ilosc takich małych prywatnych inicjatyw jest ograniczona, bywa że przynajmniej raz w miesiącu jest jakaś kontrola, a bywa ze częściej. Dezorganizuje to działalność, szarpie nerwy, a co bardziej ambitni kontolerzu musza sie wykazać, czyli odnaleźć jakieś uhybuennie  skutkujące karą pieniężną (plan kwartalny) . Jeden gościu opowiadał, ze musi mieć przygotowane na taka okolicznośc "pińcet" zeta jako reket dla kontrolera.

Nie wiem czy reket poszedł w góre , bo słyszłąem o tym kuz parę lat temu.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować